W dniach 4-5 maja 2015 r. w Krakowie odbył się Europejski Kongres Samorządów. Uczestniczyli w nim przedstawiciele rządu, marszałkowie województw, przedstawiciele gmin. Ważną częścią Kongresu była debata o finansowaniu oświaty; udział u niej wzięła m.in. Minister Edukacji Joanna Kluzik – Rostkowska, Piotr Zgorzelski, Przewodniczący Sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej a ze strony ZGWRP Paweł Tomczak, Dyrektor Biura Związku.
Podczas debaty szefowa resortu edukacji przypomniała, że mimo przekazywania 40 mld zł na subwencję oświatową, to część kosztów ponoszą także samorządy. „Są samorządy bogate, które mogą dołożyć do dobrych szkół i samorządy mniej zasobne, które nawet, gdyby wyłożyły 80 proc. swoich środków to i tak będzie problem” – mówiła minister. Dodała, że w ciągu dziesięciu lat ubyło 1 mln uczniów (23 proc.) i 11 proc. nauczycieli. Minister podkreśliła podczas debaty, że nie można stawiać sprawy tak, że „rząd jest zły, bo daje za mało pieniędzy, a samorządy są złe, bo likwidują szkoły”. „Samorządy są czasem bez wyjścia, bo nie mają na te szkoły finansowania” – mówiła. Podkreśliła, że „szczęśliwie mamy od kilku lat zapis w ustawie, który pozwala na przekazanie szkoły liczącej mniej niż 70 uczniów (…). Jeśli szkoła pracuje nie w oparciu o Kartę Nauczyciela, łatwiej ją utrzymać” i dodała, „Jestem wdzięczna wszystkim tym organizacjom i instytucjom, które wiedząc, że nie będzie łatwo, decydują się na przejmowanie małych szkół. To jest korzystne dla społeczności lokalnych, dla uczniów i nauczycieli”. Według szefowej resortu edukacji „nie uciekniemy przed zbudowaniem nowej ustawy dedykowanej szkole i nauczycielom”. „Trzeba zbudować nowe prawo” – powiedziała Kluzik-Rostkowska.
Przewodniczący Sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej poseł Piotr Zgorzelski mówił, że szkoła w małych miejscowościach jest często centrum życia wsi, zaś próba jej likwidacji jest odbierana przez społeczność lokalną w kategorii krzywdy. „To są zupełnie skrajne poziomy emocji, kiedy likwidujemy szkoły w mieście niż kiedy likwidujemy szkoły na wsi. Oprócz tego, że szkoła to serce wsi, często jest tam też wielopokoleniowy, emocjonalny związek z tym miejscem” – mówił poseł.
„Istnienie małych szkół ma fundamentalne znaczenie dla rozwoju demokracji i naszego państwa. Dyrektor szkoły, w której jest do stu uczniów doskonale zna każdego z nich i ich rodziców. Tam problemy wychowawcze nie istnieją. One zaczynają się w dużych skupiskach” – dodał Zgorzelski.
Paweł Tomczak Dyrektor Biura Związku Gmin Wiejskich RP mówił, że finansowanie oświaty stanowi czasem aż 60 proc wydatków z budżetu gminy. Jest to dla wielu gmin najważniejsze zadanie i nikt nie podejmuje pochopnie decyzji, które dotyczą szkół. „Ostatnią rzeczą, którą wykona odpowiedzialny wójt jest likwidacja szkoły, jednakże w sytuacji niżu demograficznego i ograniczonych finansów często za dużego wyboru nie ma. Gminy korzystają z alternatywy np. przekazywanie szkół organizacjom pozarządowym i trzeba podkreślić, że nie można mówić w tych sytuacjach o prywatyzacji oświaty, to jest wprowadzanie w błąd postronnych osób. Często zaangażowanie mieszkańców w tych organizacjach dowodzi o wyższym poziomie uspołecznienia oświaty i jest zgodne z zasadą pomocniczości. Paweł Tomczak podkreślił, że Związek od wielu lat przedstawia propozycje działań, które są niezbędne dla lepszego finansowania i realizowania zadań oświatowych. Na organizowanym w 2012 roku przez Związek Samorządowym Kongresie Oświatowym, wszystkie ogólnopolskie organizacje wypracowały projekty zmian ustaw oświatowych. Zaakcentował, że jedyne co nam obecnie potrzeba to odwaga i determinacja ze strony Rządu i Parlamentu celem wprowadzenia w życie tych projektów. Mówienie obecnie o wyrzuceniu Karty Nauczyciela do kosza i potrzebie budowania nowego prawa może dobrze brzmi, ale realnie oceniając sytuację to projekt rozciągnięty na lata, a ważniejsze jest już teraz przyjęcie pakietu zmian wypracowanych na Kongresie. Prowadząca debatę wiceprezes Federacji Inicjatyw Oświatowych Alina Kozińska-Bałdyga podkreśliła, że z dramatycznej sytuacji likwidacji szkół w ostatnich latach mogą wynikać także dobre zmiany, bo jak się okazało mieszkańcy wsi mogą założyć stowarzyszenie i z sukcesem poprowadzić szkołę. „To, co jest potrzebne to stworzenie sytemu wsparcia, który może powstać na poziomie województwa i na poziomie państwa” – dodała.