(61) 851-74-18 biuro@zgwrp.pl

– Nie chodzi o to, by przy każdym zdarzeniu wydawano rozporządzenie, definicje, jak postępować w sytuacji kryzysowej. By to był katalog zamknięty, proceduralny – twierdzi Leszek Świętalski, sekretarz generalny Związku Gmin Wiejskich.

 

  • Po gwałtownych wichurach w sierpniu, które dotknęły ponad 170 gmin i zginęło wskutek nich sześć osób, ówczesna premier Beata Szydło wytknęła samorządowcom, że nieskutecznie przekazywali informacje o sytuacji na miejscu.
  • Były minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak w ostrych słowach zaatakował marszałka województwa pomorskiego.
  • Po kataklizmach powołano międzyresortowy zespół do oceny funkcjonowania systemu ratownictwa i zarządzania kryzysowego. – Z dużym zadowoleniem przywitaliśmy powołanie zespołu, liczyliśmy, że jako korporacje samorządowe zostaniemy włączeni bezpośrednio w jego prace – wyjaśnia Leszek Świętalski, sekretarz generalny Związku Gmin Wiejskich.

Rząd przyjął rekomendacje międzyresortowego zespołu, który przeanalizował sytuację. Wskazano m.in. na potrzebę całodobowego obiegu informacji w administracji samorządowej oraz osiągnięcia pełnej funkcjonalności Regionalnego Systemu Ostrzegania. Zalecono potrzebę zmian prawnych, m.in. ustawy o zarządzaniu kryzysowym, konieczności uproszczenia procedur regulujących udział sił zbrojnych w działaniach ratowniczych i usuwaniu skutków klęsk żywiołowych.

Leszek Świętalski, sekretarz generalny Związku Gmin Wiejskich, zaznacza, że trudno zgodzić się ze słowami wypowiedzianymi w sierpniu przez przedstawicieli rządu. – Musimy rozmawiać. Widać, że jedna strona nie wie o drugiej zbyt dużo – podkreśla Leszek Świętalski.

Zdaniem Leszka Świętalskiego przedstawiony zestaw rekomendacji jest „bardzo cząstkowy”.

– Na tych rekomendacjach nie zbudujemy właściwego systemu. Nam chodzi o rozwiązania systemowe – wyjaśnia sekretarz generalny Związku Gmin Wiejskich.

Jego zdaniem nie chodzi o to, by przy każdym zdarzeniu wydawano rozporządzenie, definicje, jak postępować w sytuacji kryzysowej. – By to był katalog zamknięty, proceduralny – zaznacza Leszek Świętalski. – By jednostki rządowe ograniczały się do wykazu miejscowości czy gmin dotkniętych kataklizmem i ewentualnego zapewnienia środków finansowych – dodaje.

– Musimy zgodzić się z tym, że nie w każdej gminie jest straż pożarna, zatem nie w każdej gminie jest krajowy system zarządzania kryzysowego. To bardzo ważna rzecz, bo wówczas władze takiej gminy są pozbawione jakiegokolwiek mechanizmu szybkiej reakcji, poza wolontariatem – podkreśla Leszek Świętalski.

Leszek Świętalski dodaje też, że samorządowcom zależy na tym, by w sytuacjach kryzysowych była możliwość bezpośrednich reakcji na mocy prawa w miejscach, gdzie mamy do czynienia z własnością prywatną.

Dodaje też, że „gdyby nie samorządy, krajowy system, straże pożarne nic by nie zrobiły, bo są uzależnione od wsparcia finansowego samorządów”.

Leszek Świętalski przypomniał, że na ostatnim Kongresie Gmin Wiejskich (to tysiąc wójtów i burmistrzów) podkreślono potrzebę naprawy systemu kryzysowego. – Rekomendujemy, jakie rozwiązania pozwolą na szybszą reakcję, bardzo szybkie niesienie pomocy poszkodowanym – wyjaśnia.

W opinii prezydenta Bielska-Białej Jacka Krywulta znowelizowane powinny być przepisy dotyczące ekip energetycznych. Przypomina sytuację z sierpnia 2017 r. – W naszym powiecie 30 ekip z całego Śląska, czyli cały potencjał, jaki ma Tauron, pracowało, by przywrócić zasilanie prądem w mieście i gminach okolicznych – mówi prezydent Bielska-Białej.

Jacek Krywult dodaje, że centra zarządzania kryzysowego po wielu latach dyskusji zostały przeniesione na szczebel wojewódzki i tam jest centralne zarządzanie kryzysowe. – Nie ma powiatowych, które kiedyś proponowaliśmy – mówi Jacek Krywult.

 

źródło: www.portalsamorzadowy.pl

Wyświetlono 1 , dzisiaj 1
Skip to content