Stan wdrażanie środków unijnych w nowej perspektywie oraz skutki wprowadzenia kwoty wolnej od podatku dla budżetów samorządowych to główne tematy Komisji 30 listopada 2016r.
Na wniosek strony samorządowej listopadowa Komisja Wspólna rozpoczęła się dyskusją na temat stanu wdrażania środków unijnych w obecnej perspektywie. W doniesieniach medialnych pojawiały się głosy oskarżające samorządy nie tylko o słabe wykorzystanie, ale nawet o bojkotowanie programów unijnych. Merytoryczne prezentacje dotyczące regionalnych programów operacyjnych, a także dwóch krajowych: Polska Wschodnia oraz Infrastruktura i Środowisko przygotowało ministerstwo rozwoju.
Piotr Zygadło, dyrektor Departamentu Regionalnych Programów Operacyjnych w resorcie rozwoju poinformował, że w perspektywie unijnej na lata 2014-2020 do JST może trafić około 100 mld zł, z czego około 65 mld w RPO. Dyrektor podkreślił, że zwiększyła się odpowiedzialność samorządu regionalnego, który dysponuje teraz 40-procentami funduszy (z dotychczasowych 25%). Pojawiła się też nowa paleta instrumentów dedykowanych JST, takich jak Zintegrowane czy Regionalne Inwestycje Terytorialne oraz kontrakty terytorialne. W obecnym okresie programowania miasta są nie tylko beneficjentami, ale też współzarządzającymi w programach regionalnych (ZIT-y). Przypomniał też, że aby móc skorzystać z unijnych środków JST musiały spełnić warunki ex ante, takie jak przygotowanie wojewódzkich planów gospodarki odpadami, programów gospodarki niskoemisyjnej czy gminnych programów rewitalizacji.
Najbardziej niepokoi nas skala zróżnicowań między regionami. O ile porównywanie z programami krajowymi nie zawsze jest adekwatne, tak w przypadku zestawienia programów regionalnych widać, że jest możliwość realizacji programów szybciej, bo warunki są zbliżone dla wszystkich. – mówił dyrektor Zygadło. Według niego mogą za tym stać np. różne procedury w zakresie naboru i oceny wniosków. Konsekwencją jest zbyt wolne tempo uruchamiania konkursów, a co za tym idzie – kontraktacji środków. W związku z tym prognozy w wielu RPO na 2016 pozostaną niezrealizowane.
Wersja samorządowa
Samorządowcy są przekonani, że w przyszłym roku nastąpi przyspieszenie alokacji środków. Andrzej Porawski, sekretarz strony samorządowej pokazał wykres z realizacji projektów w poprzedniej perspektywie finansowej – 2007-13. Wtedy przyspieszenie wydatkowania środków nastąpiło w 2009 r., czyli 2 lata po jej rozpoczęciu. Sama Unia Europejska zdefiniowała to jako N+2, bo było wiadomo, że trzeba sformułować programy krajowe oraz regionalne, a na potrzebny był czas. Teraz mamy perspektywę N+3, bo UE spóźniła się z określeniem warunków realizacji programów.
Ważny jest problem z wkładem własnym po stronie samorządu. Dlatego że zaczynamy z dwukrotnie wyższym poziomem zadłużenia tę perspektywę niż to było w poprzedniej (29 mld do 60 mld obecnie).I bez rozluźnienia rygorów, o które samorząd od dawna zabiega, może być trudno zrealizować te wszystkie zamiary i projekty. Trzeba myśleć o zmianie indywidualnego wskaźnika zadłużenia, aby uelastycznić nasze zdolności finansowe – powiedział Zygmunt Frankiewicz, prezes Związku Miast Polskich.
Na wniosek samorządowców Komisja zajęła się też skutkami dla budżetów JST zwiększenia od 2017 r. kwoty wolnej od podatku PIT. Tomasz Szałowiński, zastępca dyrektora Departamentu Polityki Makroekonomicznej resortu finansów wyjaśniał, że nie jest przewidziana żadna rekompensata utraty dochodów z PIT-u. Szacuje się, że wyniesie ona 1 mld zł rocznie i będzie solidarnie ponoszona przez budżet państwa i budżety JST. Skutki jednak nie mają być równe udziałowi w podatku PIT, bowiem projekt dotyczy osób nisko uposażonych, a tam – jeśli rodzina ma dziecko – to budżet państwa finansuje niewykorzystaną kwotę ulgi na dzieci do wysokości składek wykazanych na zeznaniu podatkowym. W związku z tym większe skutki, w proporcji 70 do 30 będzie ponosiło państwo.
Pomimo to samorządowcy chcą podjęcia rozmów na temat potrzeby i ewentualnych sposobów zrekompensowania ubytków w dochodach JST.
Hanna Hendrysiak, ZMP